"Nazwy części wsi: Łany, Kolonie, Podkoszyce, Podlisów, Podłu-kawka, Zaolzie. Stodoły Kolonie: Kresy, Podkoszyce Stare, Podkoszyce Nowe.
Według legendowych przekazów nazwa wsi pochodzi od pagórkowatego terenu. Miało tu ponoć być dużo (sto) dołów, czyli zagłębień w lessowej podatnej na erozję glebie.
HISTORIA
Przypadkoweznaleziska fragmentów naczyń glinianych i krzemiennych narzędzi na polach wsi wskazują na zasiedlenie tego terenu przez człowieka już 5-6 tysięcy lat temu. Już w latach 60. XIX w. Mieczysław Piotrowski, dzierżawca lokalnych dóbr ziemskich ?odkrył rozległe cmentarzysko złożone z kamiennych grobów z popielnicami Dlatego też dzieje tej wsi można podzielić na dwa okresy. Pierwszy, prehistoryczny, kiedy na terenie dzisiejszej wsi, która wtedy jeszcze tak się nie nazywała i nie była wsią w dzisiejszym rozumieniu, miesz-
kali (zapewne w stosunkowo dużej osadzie) i pracowali ludzie epoki kamiennej a także z kręgu kultury mierzanowickiej oraz okres drugi, zaczynający się w średniowieczu, kiedy to powstała wioska o nazwie Stodoły.
O istnieniu osady na tym terenie już w neolicie kamiennej świadczą dwa kurhany. Pierwszy z nich znajduje się na terenie Stodół - Łopaty. Zachował się do dzisiaj, ale jest on znacznie mniejszych rozmiarów niż np. w okresie przedwojennym, kiedy zajmował pas pola długości ok. 50 m przy drodze z Łopaty do Grochocic i miał kształt wydłużonego wału. Podczas badań archeologicznych trafiono w tym nasypie ziemnym na grób kultury mierzanowickiej (kości mężczyzny, kubek gliniany i nóż z krzemienia czekoladowego). W drugim kurhanie w Stodołach także znaleziono kawałki naczyń glinianych z czasów kultury mierzanowickiej. Nie dziwią już nas te znaleziska, jako że gmina Wojciechowice - o czym wielokrotnie wspominałem na stronach tej książki - w czasach kultury mierzanowickiej była nie tylko zamieszkała w na pograniczu wiosek: Wojciechowice i Mierzanowic, ale również w wielu innych miejscowościach gminy. Na polach wsi Mierzanowice dokonano najliczniejszych znalezisk sprzed ponad czterech tysięcy lat i dlatego nazwano tę kulturę mierzanowicką.
Stodoły to stara wieś królewska należąca w przeszłości do starostwa sandomierskiego. Nie mamy dokładnych informacji, kiedy powstała.
Trochę informacji dostarcza nam II połowa XV w.2 lipca 1448 r. w Krakowie król Kazimierz IV nadaje Piotrowi z Wyszmontowa, sędziemu ziemi sandomierskiej brzeg błota we wsi Stodoły na zalanie stawu. Pod koniec lipca 1451 r. król wraca do tej sprawy i nadaje temuż Piotrowi brzeg części stawu w Stodołach (które wtedy należały do starostwa sandomierskiego) i łożysko z brzegiem od części tej wsi aż do stawu w Koszycach, wsi tegoż sędziego, na zbudowanie stawu. Ale na tym nie koniec sprawy. Sporny to musiał być teren, skoro po stu latach kolejny król Polski, tym razem Zygmunt August, w Gdańsku 18 sierpnia 1554 r. odnawia i potwierdza ten przywilej, czyli pozwala kolejnemu dzierżawcy królewskiego majątku na budowę stawu (widocznie Piotr nie zrealizował projektu). W następnym dniu monarcha kolejnym dokumentem rozszerza wodną inwestycję w Stodołach i pozwala jakieś lokalne bagno w tej wsi zamienić na staw rybny, a także usypać z ziemi groblę. W dokumentach polustracyjnych odnajdujemy ślady tej gałęzi gospodarczej.
Stodoły w XVI wieku należały do największych i najlepszych majątków skarbu królewskiego w starostwie sandomierskim. Król administrowanie majątkiem powierzał staroście bądź wydzierżawiał zasłużonym magnatom (m.in. Szydłowieckim, Tarnowskim, Lubomirskim), którzy płacili do skarbu koronnego czynsz dzierżawny. Stodoły przodowały zarówno areałem, żyznością pól, jak też skalą produkcji. Stodoły składały się z wioski i folwarku. Mieszkańcy wsi (kmiecie, zagrodnicy i komornicy) zobowiązani byli do odrabiania pańszczyzny na rzecz króla. Stodoły ze względu na spory areał w XVI w. miały najwyższy w starostwie sandomierskim wymiar tej formy świadczenia pracy - średnio dwa dni w tygodniu. Później wymiar pańszczyzny zwiększał się - nawet do czterech dni. Na rzecz królewskiego folwarku pracowali też stali pracownicy najemni, którzy mieszkali na folwarku. Byli to: dwornik i jego żona dworniczka (zarządzający całością), którzy zarabiali 24 złotych polskich, parobcy, pastuch, gęsiarka, rzemieślnicy wiejscy i przedstawiciele innych zawodów, niezbędnych dla funkcjonowania sporego staropolskiego gospodarstwa wielkotowarowego. Wielkość folwarku w Stodołach zmieniała się, ale w XVI i w XVII w. była to zawsze największa posiadłość królewska w starostwie sandomierskim. Przytoczę kilka danych, które najlepiej scharakteryzują nam prężność gospodarczą tej wsi. W XV w. struktura ziemska wyglądała następująco: 26 łanów (1 łan to ok. 30 morgów) było w użytkowaniu kmieciów (chłopów), 8 łanów karczmy, 2 łany w użytkowaniu zagrodników. W sumie 36 łanów. Z tego płacono 60 grzywien podatku prepozyturze sandomierskiej. Folwark oddawał też dziesięcinę wikarii kustodii, a z części ról zabierali dziesięcinę plebanowi w Zemborzynie. W 1578 r. Stodoły miały 22 osady, 11 łanów, 10 łanów pustych, 5 zagrodników z rolą, 7 zagrodników, 20 komorników biednych, 3 rzemieślników, 2 sołtysów gospodarujących na 3/2 łana. Na początku XVII w. Stodoły miały obszar 25, 4 łana.
Folwark Stodoły w staropolskich czasach nastawiony był przede wszystkim na produkcję zbóż, a to dzięki urodzajnym glebom. Szczególnie udawała się tu pszenica, która wymaga lepszej gleby. Nawet w gorszych dla rolnictwa latach tu zbierano przyzwoite plony. Średni współczynnik (stosunek ziarna wysianego do zebranego) w dobrych latach 1596 - 1602 wynosił dla czterech podstawowych zbóż 5,36. W innych gospodarstwach ledwie przekraczał 4. W tamtych czasach podstawową formą użytkowania rolniczego ziemi była, początkowo dwupolówka, a później trójpolówka. Choć w Stodołach nie była to klasyczna trójpolówka. Co prawda ziemie podzielono na trzy pola, ale tylko dwa były jednakowej wielkości. Trzecie zaś było mniejsze, co stwarzało agrotechniczne komplikacje. To trzecie pole zamiast odpoczywać było częściowo użytkowane rolniczo co roku. Doprowadziło to do częściowej degradacji roli.
W Stodołach jednak nie zawsze się dobrze wiodło. Spokojny żywot wiejski przerwała wojna domowa (rokosz Zebrzydowskiego) lat 1606 -7. Wtedy to przez Stodoły przechodziły wojska, zarówno rokoszan, jak i oddziały wierne królowi. Podczas postoju żołnierze ogołocili nie tylko spichlerze, ale i stratowały to, co rosło na polach. Folwark poniósł poważne straty. Zdewastowane też zostały wtedy budynki gospodarcze. Po tym przejściu okolica długo leczyła rany. Powstały nawet pustki (nieużytki), które zagospodarowano dopiero w 1611 r. W XVII w. Stodoły były nadal najmocniejszym źródłem dochodów w starostwie sandomierskim. Majątek potrafił ?wyciągnąć ? prawie 11 tysięcy złotych. Stanowiło to 1/3 dochodów starostwa sandomierskiego, na które pracowało kilkadziesiąt podmiotów gospodarczych. Podsandomierski Mokoszyn dawał 1400 zł, Samborzec wraz z Życia (dzisiejszym Polanowem) i Żukowem niecałe 5 tys. zł.
W królewskich Stodołach nie tylko był dział uprawowy, ale również hodowlany. Znaczący w dochodach udział miała gospodarka stawowa, o których już wspominałem. W XVI w. wykopano tu dwa stawy rybne: dolny i górny (albo górny i nowy). Dawały one 3, 5 tony ryb (przede wszystkim karpi i karasi) rocznie. Przynosiło to 100 -150 zł dochodu.
Zachował się opis wsi z ostatniego okresu ?królewszczyzny ? kiedy dzierżawcą starostwa sandomierskiego był Józef Ossoliński, wg. lustracji z 1789 r.
,,Ta wieś graniczy na wschód z Kunicami, wsią kapituły sandomierskiej, i Grochocicami, wsią Wojciecha Jawornickiego dziedziczną, na południe z Darominem i Sadłowicami, wsiami wielebnych panien św. Andrzeja w Krakowie reguły św. Klary, na zachód z Li-sowem, dobrami księży cystersów klasztoru wąchockiego (być może jest to pomyłka, gdyż cystersi mieli inny Lisów), z Gierczycami JW. Kochanowskiego, chorążego sandomierskiego, i Łukawką sukcesorów niegdyś W. Tomasza Niemirycza, dziedzicznymi wsiami. Na północ z Koszycami, Mierzanowicami, Wojciechowicami Wielmożnego Wykowskiego, starosty niechorow-skiego, wsiami dziedzicznymi. Granice te wszędzie szerokie i znaczne, gdzieniegdzie od sąsiedzkich pól, a szczególnie gromadzkich podwory-wane, jak osobno kontrowersyjne przez plenipotenta JW. starosty przy każdym uszczupleniu granic nam podane... "
Opisanie budynków:
- Brama na dziedziniec o dwóch wrotniach, stara, zła, furtka przy niej bez drzwiczek, parkanik, w którym ta brama z dylów, niski, zły zupełnie.
Dwór - ganek przed wschodem na 4 słupkach z daszkiem, stary. We dworze po lewej ręce pokojów 3, czwarta garderobka z sionką. Podłogi popsute, za garderobka spiżarka dobra. Naprzeciwko pokojów izba czeladnia, alkierz i spiżarka z zamknięciami, powałami, podłogami, dość dobra. Drzewo w tym całym budynku stare, złe. Przyciesi zupełnie złe. Dach gontowy zły. Po prawej ręce dworu kuchnia z izdebką niewielką. Dach reperacyj potrzebuje. Piwnica w ziemi brana, z szyją drzewem obudowaną, daszkiem starym gontowym pobitą. Za piwnicą bokiem ku dworowi folwark, w nim izba z alkierzem dla dyspozytora, bez podłogi. Naprzeciwko izba czeladna, komora i komórka, wszystkie bez podłogi. Budynek ten cały stary, słomą poszyty. Za folwarkiem kurników starych złych 3, studnia blisko przy kurnikach cembrowana, daszek nad nią reperacyj potrzebuje. Po lewej ręce dworu chlewik na cielęta. Za nim wciąż 3 stajnie, czwarta wozownia. Ten cały budynek pod jednym dachem ciągłym, słomą poszytym, reperacyj potrzebującym. Drzewa w tym wszystkim spróchniałe, ściany popodpierane. Zamknięcia słabe. Za tym budynkiem wrota podwójne w pole prowadzące i z fortką, stare, złe. Blisko tych, bokiem drugie wrota na gumno, podobnie złe. Stodół 4 w kwadrat postawionych. Bojowisk w nich 7, ściany i poszycia stare, reperacyj prędkiej to wszystko potrzebujące. Kończy gumno spichlerz o dwóch komorach, z dwiema przystawkami złemi plewnikami. Drzewo w spiklerzu stare, odziemi przycieś i i ściany spróchniałe. Wyszedłszy z gumna wozownia, w niej od dziedzińca ściana z dylów stara, z tyłu zaś i po bokach ze słomy pleciona, gliną oblepiona. Wrota podwójne, na wylot dobre. Przy tej wozowni owczarnia długa, poszycie nad nia nowe, ściany z obydwu stron zle, spróchniałe. Za owczarnią szopa stara na siano. Obok tej owczarni obora okolona, drzewo w niej i poszycie stare. Przy oborze stajenka. Dalej stajnia spora, poszycie nad niemi dobre, chlewik drugi i karmnik dla wieprzów. To wszystko w ścianach i zaknięciach zle, częścią reperacyj, częścią przestawiania potrzebujące. Nad wszystkim dachy złe.
Browar przy gościeńcu lubelskim, w niem izba i komora bez podłogi. W sieni piwowarni, ściany stare, dach gontowy zły, wszystko reperacyi potrzebuje. Przystawka przy browarze na bydło niedawna. Studnia za browarem z wiadrem na żurawiu, cembrzyna w niej stara, zła... "
Z tego opisu wynika, że u schyłku przedrozbiorowej Polski dzierżawcy nie dbali o stan zabudowań gospodarczych. Tylko starali się jak najwięcej wyciągnąć dochodu. Naprawa obiektów wymagała nakładów. Po trzecim rozbiorze Stodoły stały się własnością zabrcy.
Majątki państwowe stawały się stopniowo dzierżawami. W XIX w. powstała nawet w Polsce specjalna grupa zawodowa - dzierżawców, czyli ludzi zajmujących się gospodarowaniem w dużych majątkach rolnych. Również w kościelnych i prywatnych. Tak było ze Stodołami. W pierwszej połowie XIX w. przewinęło się przez tą dużą wieś kilkunastu dzierżawców, o niektórych zachowało się niewiele informacji. W latach 1828/29 jako samodzielna
dzierżawczymi Stodół występuje Karolina Ropolewska, której wcześnie zmarły mąż Franciszek też miał taki zawód.
W czasie zaborów dobra królewskie stały się tzw. majątkiem donacyjnym, będącym w gestii zaborcy rosyjskiego. Ukaz carski z października 1835 r. pozwolił Iwanowi Paskiewiczowi, namiestnikowi Królestwa Polskiego na rozdawnictwo majątków, które przed zaborami należały do skarbu państwa. Obdarował nimi zasłużonych w tłumieniu powstania listopadowego wyższych oficerów carskich. Wtedy to wielce usłużny i posłuszny generał major Pranisznikow otrzymał połączone majątki ziemskie w podsandomierskim Samborcu i w Stodołach. Dawały one rocznie około lo tys. ówczesnych złotych polskich. Majątki te nazwano donacjami, a ich nowych właścicieli donatariuszami. Nowi posiadacze mieli wiele praw, m. in. dziedziczenia, ale też i były ograniczenia. W historii polskiej wsi donacje odegrały pewną, pozytywną rolę. Tu rozpoczęły się - trwające kilkadziesiąt lat - reformy agrarne, m. in. likwidacja pańszczyzny, wprowadzanie oczyn-szowania, a także porządkowanie układu przestrzennego wsi.
W 1827 r. wieś Stodoły liczyły 69 domów zamieszkałych przez ponad 170 ludzi. Natomiast w 1880 r. występuje wieś i folwark rządowy. Wtedy to znacznie zwiększyła się liczba mieszkańców, których było już 634, a to za sprawą uwłaszczenie chłopów. Dalszy i to gwałtowny przyrost mieszkańców wsi nastąpił w dwadzieścia lat później.
Wg oficjalnego spisu miejscowości guberni radomskiej z 1895 r. Stodoły (oczywiście chodzi to o folwark) należały do Kudriaciewa i mieszkało w nich 520 osób płci męskiej i 533 osób płci żeńskiej. Dane te budzą zastrzeżenia i być może są wydawniczą pomyłką. Trudno uwierzyć, że pod koniec XIX w. w Stodołach mieszkało aż 1050 osób.
Te państwowe dobra ziemskie mogli dzierżawić Polacy. Dlatego też, duży majątek ziemski w Stodołach, mimo, że był w rosyjskich rękach, użytkowany był - jak już wspomniałem - przez polskich dzierżawców. Sporo się ich przewinęło przez to miejsce. W drugiej połowie XIX w, Stodoły były m. in. w dzierżawie u Mieczysława Piotrowskiego, światłego rolnika, pioniera hodowli roślin i nasiennictwa, archeologa amatora, który na swoich polach odkrył i ujawnił wiele stanowisk kultur neolitycznych i wczesnobrązowych. Z Piotrowskich pochodził też dobrze zapowiadający się, przedwcześnie zmarły Kazimierz Piotrowski (czytaj słownik biograficzny). M. Piotrowski dzierżawił Stodoły do 1905 r. , kiedy to włodarzenie przekazał zięciowi Eugeniuszowi Roguskiemu, który wcześniej dzierżawił majątek w Przeuszynie. Dobra Stodoły początkowo składały się z czterech folwarków: Stodoły, Kunice, Grochocice i Łopata. Obejmował 1060 ha.
Piotrowski prowadził w tym gospodarstwie ekstensywny typ uprawy (małe nakłady). Siał pszenicę i chował owce cienkorurkowe. Natomiast jego następca wprowadził intensywne gospodarowanie. Eugeniusz Roguski na 80 ha zasiał buraki cukrowe, które jeszcze wtedy były nowością w naszym regionie. W Drygulcu na stacji kolejowej znajdował się skład buraczany, skąd wożono korzenie do cukrowni w Częstocicach. Roguski prowadził też plantację nasiennych buraków cukrowych. W dziale hodowlanym na dużą skalę prowadził chów koni remontowych. Innowacją w zarządzaniu byłą rezygnacja w tym majątku ziemskim z pracy dniówkowej na rzecz pracy akordowej. Wprowadził również płodozmian, co również było wtedy nowością. Niestety to wręcz awangardowe gospodarstwo zniszczyła I wojna światowa, kiedy to jesienią 1915 r. i latem roku następnego przez te okolice przewalały się fronty. Dwukrotnie rekwirowano na rzecz wojska konie (w sumie zabrano 172 sztuki), zajęto też wszystkie wozy, a także sporo bydła. Po odzyskaniu niepodległości carskie majątki donacyjne przeszły na państwo. Taki los spotkał również tę dużą posiadłość ziemską. Rząd rozparcelował te ongiś dobra królewskie. Najpierw folwark Grochocice, Łopatę i część Kunie, a następnie w 1925 r. aż 75 % folwarku Stodoły. Roguskim pozostawiono tylko 118 ha w Stodołach i 126 ha w Kunicach.
Po Eugeniuszu dzierżawę przejął jego syn Andrzej, dobrze wykształcony agronom, który znalazł się w niekorzystnej sytuacji (zmniejszony areał i kryzys gospodarczy kraju)
Zmusiło to dzierżawcę do intensyfikacji produkcji. Zwiększył więc pracochłonną, ale bardziej dochodową produkcję nasienną, a także zwiększono stado koni (sprzedawano ok. 20 koni rocznie). W 1928 r. Roguski założył na 6 ha chmielnik. W latach 30. XX w. Stodoły miały 192 ha gruntów ornych, 30 ha łąk i 3 ha pastwisk. Znajdował się tu dwór i zabudowania gospodarcze. Natomiast w Kunicach znajdowały się zabudowania folwarczne i rządcówka. Osiągano 21 kwintali żyta z 1 ha i 180 - 200 z 1 ha ziemniaków oraz 400 - 500 kw marchwi pastewnej.
W prowadzeniu gospodarstwa ojcu pomagali synowie: Andrzej Roguski, dyplomowany agronom, który po II wojnie światowej pracował w państwowej administracji rolnej. Henryk (zginął później w Katyniu), Kazimierz.
ŻYCIE SPOŁECZNE
Stodoły to wieś specyficzna. Na jej współczesne dzieje miała wpływ przeszłość, fakt bycia królewszczyzną. W 1880 r. miały już szkołę początkową. Mieszkańcy Stodół znani są ze swych radykalnych poglądów politycznych i społecznych, a nawet światopoglądowych. Na terenie wsi w międzywojniu działała radykalna Niezależna Partia Chłopska, a po jej zdelegalizowaniu w 1927 Zjednoczenie Lewicy Chłopskiej Samopomoc. Koło tej partii liczyło w latach trzydziestych, około 20 członków (m.in.Jan Stępień, Władysław Jakubczak, Jan Krzysztofik, Jan i Władysław Gorazdowie, Czesław Gagat, Władysław Przytuła. Istniała też Komórka Komunistycznej Partii Polskiej.
Wskutek konfliktu w okresie międzywojennym części mieszkańców wsi z proboszczem założony został tu polskokatolicki kościół narodowy. W 1930 r. należało do niego 270 osób.
Zachował się też cmentarz wiernych tego kościoła w części wsi: Stodołach Podkoszycach
STODOŁY WSPÓŁCZESNE
Aktywna wieś Stodoły odgrywała również wiodącą rolę w okolicy również w powojennej rzeczywistości. Powstała to Spółdzielnia Kółek Rolniczych, która miała kilka zakładów. Wybudowano też nową szkołę i remizę Ochotniczej Straży Pożarnej. Na koniec 2004 r. Stodoły-Kolonie zajmowały 479 ha (5,5% powierzchni gminy) i zamieszkiwało 346 osób, natomiast Stodoły Wieś zajmowały 774 ha (8,9 % powierzchni gminy) i zamieszkiwało 348 osób.
ZABYTKI
Parafia w Stodołach powstała w 1931 r. jako reakcja na powstanie w tej miejscowości kościoła narodowego.
Kościół który przetrwał jedynie do kilkadziesiąt lat. Został zniszczony podczas działań frontowych w II poł. 1944 r,.
W pierwszych latach powojennych miejscowi wierni skorzystali z okazji i zakupili drewniany kościół w niedalekim Lasocinie, gdzie od 1930 r. trwała budowa nowego obiektu sakralnego z cegły. Praktyka przenoszenia drewnianych obiektów z jednej miejscowości do drugiej nie jest czymś wyjątkowym. Dzięki konstrukcji zrębowej możliwe jest w miarę wierne rozłożenie budowli, przewiezienie belek na nowe miejsce i powtórne ich złożenie.
Dlatego też pisząc o kościele w Stodołach trzeba się odwołać do jego historii w Lasocinie. Ale i tam czeka nas niespodzianka. Jest bowiem opowiadanie, które mówi, że poprzedni, drewniany kościół w Lasocinie przybył z Tarłowa, gdzie pierwotnie stał. Gdy właściciel tego miasta postanowił wybudować nową, murowaną świątynię, starą, drewnianą i skromną przeniósł do Lasocina. Na ile jest to prawdziwa wiadomość trudno dociec. Jedno jest pewne. Kościół w Lasocinie powstał w latach 20. XVII w. W 1664 r. Mikołaj Oborski, sufragan krakowski poświęcił świątynię. Przetrwał ona w tym miasteczku do lat międzywojennych. Mieszkańcy parafii doszli jednak do wniosku, że jest to obiekt zbyt mały dla wzrastającej liczby mieszkańców i postanowili wznieść nową siedzibę dla parafii. Gdy ukończyli inwestycję, postanowili sprzedać drewnianą świątynię zniszczonym przez wojnę Stodołom. Podczas przenosin barokowe wyposażenie wnętrza zostało w Lasocinie w nowej świątyni. Konstrukcja zewnętrzna kościoła została jednak wiernie odtworzona na nowym miejscu.
Kościół w Stodołach jest typową dla staropolskiej architektury drewnianej budowlą. Jest to skromna, jednonawowa świątynia z węższym, wielobocznie zamkniętym prezbiterium. Wewnątrz uwagę zwraca belka tęczowa wsparta na wyraźnie profilowanych kroksztynach. Z dawnego wyposażenia (lasocińskiego) zachowała się jeszcze późnobarokowa ambona.
Z kościołem sąsiaduje cmentarz parafialnym, na którym można spotkać kamienne nagrobki nowszej proweniencji, pochodzące z ośrodka kamieniarskiego w Janikowie (m. in. grób rodziny Roguskich)." [sic!]
Źródło: Józef Myjak, "Tam gdzie Świt cywilizacji rolniczej" . Monografia krajoznawcza gminy Wojciechowice, PAIR Sandomierz 2006